Ten dzień, amerykański żołnierz zapamięta na zawsze. Przyszła na świat jego córka, Millia. Jednak to, w jaki sposób mógł uczestniczyć w jej narodzinach przejdzie zapewne do rodzinnej historii.
O tym, że rozpoczął się przedwczesny poród, poinformowała mężczyznę jego żona Haley.
Lindsey wracał właśnie ze zgrupowania, z Dallas do Jackson w USA. Wraz z innymi czekał na lotnisku na swój kurs. Jednak samolot miał dwugodzinne opóźnienie. Na szczęście dla niego!
Okazało się bowiem, że w tym czasie, jego ukochana żona zaczęła rodzić. Aby ojciec mógł uczestniczyć w tym magicznym wydarzeniu, małżeństwo skorzystało z aplikacji Face Time i Lindsey oglądał wszystko na żywo!
Haley była mu niezwykle wdzięczna za słowa wsparcia i zachęcanie do parcia. W rozmowie z dziennikarzami przyznała, że wzruszony głos męża i jego zaangażowanie, pomimo dzielących ich kilometrów, działało na nią mobilizująco.
Pasażerowie, którzy w tym samym czasie byli w poczekalni, dyskretnie obserwowali żołnierza i mocno trzymali kciuki za całą jego rodzinę. Gdy rozległ się płacz noworodka, przejęty tata rozpłakał się, a ludzie wokół złożyli mu gratulacje.
Jedna z kobiet udokumentowała wszystko na filmiku i wpuściła go w Sieć z komentarzem:
"Płakał, a my byliśmy poruszeni. Wszyscy daliśmy mu trochę prywatności. Kiedy usłyszeliśmy płacz dziecka, cieszyliśmy się razem z nim. Chcę się tym podzielić, bo nie chciałabym, żebyśmy zapomnieli o naszych żołnierzach, którzy służą nam każdego dnia i o ich poświęceniu".
JW