Kampania jak z kryminału
Mroczna sceneria. Stół. Przy nim siedzi chłopiec i koloruje. Podchodzi do niego kobieta, można się domyślać, że to jego matka. Siada obok i wyjmuje z papierowej torby strzykawkę, igłę, łyżeczkę, kawałek folii aluminiowej z podejrzanym proszkiem. Zaczyna przygotowywać narkotyk, który zamierza podać dziecku. Zawiązuje mu na ręce opaskę uciskową, wciska serwetkę pod szyję i podaje śmieciowe jedzenie. Podpis: Nie powinieneś podawać dziecku tego szmelcu (heroiny), więc dlaczego karmisz go nim? Wniosek: podając dziecku fast food, jesteś jak rodzic, który podaje dziecku narkotyk. Fast food jest tak samo zły jak narkotyk! I też uzależnia! Mocne słowa. I są niestety bardzo na miejscu, bo to my, rodzicie i opiekunowie, wyrządzamy krzywdę naszym dzieciom, podając im tłustą, kaloryczną i bezwartościową żywność. Każdego dnia. Czy naprawdę jest tak źle, że potrzebujemy takich kampanii?